czwartek, 4 października 2012

10/04/2012

Po raz drugi w ciągu ostatniego miesiąca, panowie robotnicy skończyli taras, na razie jestem wyluzowana jak kwiat lotosu, ale jak spadnie deszcz... mam nadzieję, że nie zobaczę nawet kropelki cieknącej po kablu od lampy. I mam nadzieję, że panowie robotnicy zabiorą tę kupę gruzu, którą po sobie zostawili, bo nie chce mi się w ich imieniu latać za śmieciarzami i błagać o łaskę.
Tak, jestem wkurzona, bo byłam u fryzjera i wyglądam jak dzidzia-piernik. Dlaczego obcięcie grzywki jest taką filozofią, że jeden fryzjer potrafi to zrobić dobrze, a drugi nie? W końcu do jasnej cholery to tylko grzywka, która jest i wystarczy ją podciąć, ale wczoraj pani się to nie udało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz