...nie biega się po schodach, ani po chodnikach w Bukareszcie
poniedziałek, 23 lipca 2012
07/23/2012
Sorbet z odrobiną chardonnay i listkiem mięty rządzi.
Pakowanie w pełni, a jeśli Franek nie dojedzie do nas w piątek, bo znowu będzie miał milion ważnych spraw, to się naprawdę wkurzę, także lepiej niech się chłopak szykuje.
Mi wyszedł chyba dlatego, że nie wiem jaki być powinien, robię na oko do smaku, mniej więcej tak: wyciskam sok z 6 cytryn, z jednej zeskrobuję skórkę i dodaję, potem dodaję 6 pełnych łyżek cukru pudru i 100 ml wody, miksuję i mrożę. Przed podaniem miksuję jeszcze raz z odrobiną wody i białego wina, do smaku, wlewam do kieliszka i dodaję listki mięty. Ot i co.
Musisz mi sprzedać przepis na ten sorbet. Jakaś lewa jestem, ale nigdy, ale to NIGDY nie wyszedł mi taki, jaki powinien być!
OdpowiedzUsuńI, wiesz, odbierz maila, proszę (tego z wykrzyknikami w tytule) -:)))
M.
Mi wyszedł chyba dlatego, że nie wiem jaki być powinien, robię na oko do smaku, mniej więcej tak:
Usuńwyciskam sok z 6 cytryn, z jednej zeskrobuję skórkę i dodaję, potem dodaję 6 pełnych łyżek cukru pudru i 100 ml wody, miksuję i mrożę.
Przed podaniem miksuję jeszcze raz z odrobiną wody i białego wina, do smaku, wlewam do kieliszka i dodaję listki mięty.
Ot i co.