piątek, 13 lipca 2012

07/13/12

Ale się Franek zdziwił, ja zresztą też, bo wczoraj profesor z Włoch przysłał mi kwiaty do biura. A żeby było śmieszniej to jest Franka znajomy a nie mój, ja dla nich tylko zrobiłam kolację w sobotę, bardzo mi miło. Widocznie te polędwiczki wieprzowe w kolorowym pieprzu, którego było zdecydowanie za dużo, nie były takie złe.

3 komentarze:

  1. A propos kuchni... Strasznie mnie ciekawi czy Emma, z racji narodowości, produkuje jakieś ichnie specjały, jeśli tak, to ja bardzo poproszę przepisy!!!!!!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. PS. A co do tej polskiej kuchni, zaserwuj im zrazy zaiwjane w borowikach. No, za przeproszeniem, nie ma bata, żeby nie zasmakowały!! Wbrew pozorom, wcale nie sa pracochłonne!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Emma gotuje tylko ryż, niestety. Sama próbowałam od niej coś wyciągnąć, więc albo udaje, albo naprawdę nie umie.
    Zrazy zawijane okej, ale bez borowików, bo nie jem grzybów.

    OdpowiedzUsuń