środa, 27 czerwca 2012

06/27/2012

Sandra ma adenowirusa, a my jutro lecimy do Madrytu. Źle mi. Nie ma gorączki, ale infekcję ucha, powiększone węzły chłonne i wysypkę. Myślałam że to od upału, a tu masz ci los. Dzieciak sąsiadki też to złapał i teraz co, będą się tak zarażać nawzajem już zawsze? We wtorek zbadamy jeszcze kupę, a potem to już z górki. No i takie mamy atrakcje, a dziś mecz i zobaczymy, czy jutro w Hiszpanii będzie fiesta czy nie. No to lecę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz