wtorek, 5 czerwca 2012

06/05/2012

Co prawda nie wyrabiam się na zakrętach, ale jestem przeszczęśliwa. Czuję się jak niedźwiedź wypuszczony z klatki. Sandra dziś w nocy miała przerwę w spaniu między 4 a 6 rano, nie wiem czy to pełnia, czy raczej boczne zęby. Nasza Lizbona pod znakiem zapytania, ale to też nie ma znaczenia. Dziś zaparkowałam, tak jak bym prawo jazdy robiła w Bukareszcie.. i niech mi ktoś coś powie. A za naszym domem codziennie wieczorem żaby dają koncert, słychać je nawet przy zamkniętych oknach. To tyle w skrócie, teraz idę błagać jakiegoś fryzjera, żeby mnie przyjął od ręki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz