wtorek, 28 lutego 2012

02/28/2012

Przyleciał Franek... a z nim prezenty! Naprawę postarał się i trzymał listy, co prawda zamiast zamówionego, puchatego szlafroka z Victoria Secret dostałam sukienkę koktailową z czarnym wisiorem, ale ta zamiana akurat bardzo mi się podoba. Dostałam też soczyście zielone szorty, wchodzą, ale chyba czas pożegnać się z makaronem z serem, przynajmniej do następnej zimy. Sandra dostała połowę kolekcji wiosna-lato z Old Navy i w ten sposób zostały nam do kupienia jeszcze tylko buty. Wiosno przybywaj! Ale prezenty, prezentami, naprawdę ucieszyłam się, że wrócił. Tak w środku, szczerze, a nie, że stary przyjechał i trzeba przykleić uśmiech numer pięć. Fajne uczucie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz