niedziela, 9 grudnia 2012

12/09/10/2012

Więc ma być koniec świata, tak? Jakoś tego nie widzę, ale mama Franka owszem. Co prawda nie każe nam jechać gdzieś na szczyt góry we Francji, ale ciągle o tym mówi.
Byliśmy na koncercie świątecznym orkiestry z Wiednia, wychodzimy a tu niespodzianka: wszędzie biało, jak makiem zasiał. Ślicznie, ciekawe jak długo jutro będę jechać do pracy. A pługi stoją w pogotowiu i patrzą, nie wiem na co, może czekają aż przestanie padać, żeby się nie narobić bez sensu.
Dosłownie w ostatniej chwili ubraliśmy w lampki choinkę przed domem, jak jeszcze była sucha i łatwa w obsłudze. A teraz... ładnie, tak biało i czysto, zupełnie nie jak w Rumunii.

Zapomniałam donieść, że cały czas mamy jednak to tajemnicze zwierzę, które tupie gdzieś w ścianie, ja stawiam na kunę. Jestem prawie pewna, że to kuna, ale nadal nie wiem, jak się jej pozbyć... dlatego wszystkie wskazówki na temat, jak pozbyć się kuny tudzież szczura, nietoperza, zabłąkanego jednorożca, albo nie wiem czego, są bardzo mile widziane. Z góry dziękuję i obiecuję, że skuteczne pomysły na eksterminację sublokatora zostaną nagrodzone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz