wtorek, 4 grudnia 2012

12/04/2012

Nie oszukujmy się, nie potrafię gotować, bo katar całkowicie zajął moje kubki smakowe, a na ślepo nie potrafię. Ale starałam się... miła być ciorba de wakuca, czyli kwaśna zupa wielowarzywna na wołowinie, a nie wiem co wyszło. Na dodatek zakwaszałam ją cytryną, a te cytryny jakieś lewe i śmierdzą terpentyną, tak że nawet ja czuję, więc zupa też śmierdzi terpentyną. Syf z groszkiem. 
Poza tym to, jak to w chorobie, pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, Sandra domaga się, żebym układała z nią klocki, a ja mam przecież nie kasłać na dziecko. No i tak, a w nocy siódme poty więc znowu pościel do wymiany. Skąd się we mnie bierze tyle wody? 
Wpadł brat Franka, zabrać to co mu Franek przywiózł ze Stanów, usiadł na pięć minut, zaczęliśmy rozmawiać o Świętach, planach na Sylwestra, takie sruty-tuty o niczym, patrzę na niego, a on płacze, ale jak, normalnie ryczy. Ja pierdolę, jeszcze tego było mi trzeba i co ja mam zrobić? Najchętniej walnęłabym go w łeb i powiedziała weź się w garść chłopie i przestań się wygłupiać, ale on naprawdę płakał aż chlipał, więc nic nie powiedziałam, tylko siadłam obok i dałam mu chusteczki. Duże dzieci, przysięgam. Nie wiem, czy mówić o tym Frankowi, czy nie. Może po prostu miał gorszy dzień, a może ma depresję i ktoś mu powinien pomóc? Nie wiem. 

A propos Świąt, dostałam od Kudłatej przepis na indyka, tak zostałam uprzedzona, że jest czasochłonny, ale że aż tak? Ja się zmęczyłam już samym czytaniem... mam nadzieję, że to dlatego, że osłabiło mnie to zapalenie oskrzeli. Ja pierdolę... Czy indyk może być mrożony, czy musi być świeży? Kiedy powinnam go zacząć robić, żeby zdążyć na 24-go grudnia? Po co mi była ta wigilia w tym roku? Po co?

2 komentarze:

  1. Nie rób scen. Masz czas na zakup świeżego, możesz zamówić w sklepie. Indyk nie jest pracochłonny, tylko upierdliwy w czasie-;)) Tak się to teraz zwie. Poza tym, nie napisałam Ci, że po nafaszerowaniu, trzeba mu zamknąć dupę. Znaczy zaszyć, albo fikusnie ułozyć pęciny-;))

    Co do serów, to smród nie jest problemem, kiedys w końcu wywietrzeje-;)) A radocha z pozostałych... bezcenna-;)))
    Wiem, zabrzmiało jak reklama Master Card, ale taka jest prawda.

    Twój szwagier, to niech się buja! Depresja depresją, ale sam sobie nawarzył browaru maczając "małego" gdzie popadnie. Szkoda chusteczek, kurde!!!!
    Ż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja cieszę się, że sery ucieszyły, mimo wszystko.

      No w sumie ND wyszły pierogi, to ja powalczę z indykiem. Może faktycznie zamówię świeżego, ale czy mrożony nie będzie bardziej kruchy, mięso znaczy?

      Prawda, za miękka byłam dla brata Franka, powinnam go pogonić, a nie dawać chusteczki, ale wziął mnie z zaskoczenia i to dlatego. Nawywijał a teraz beczy. Pffffff

      Usuń