Franek pojechał na teambuilding, a ja zostałam z pastylkami od bólu gardła. Mam ochotę na jakiś dobry film i sałatkę z tuńczykiem. Obawiam się, że zdecydowanie łatwiej będzie o to drugie, ale jeszcze poszukam.
Nie mam nic przeciwko upalnej jesieni, ale nie mogę się przyzwyczaić do tego, że zbieram kasztany i po parku chodzę w klapkach. I można jeszcze siedzieć wieczorem na tarasie (nie, nie moim broń Boże), pić wino i nie szczękać zębami :)
Nie mam nic przeciwko upalnej jesieni, ale nie mogę się przyzwyczaić do tego, że zbieram kasztany i po parku chodzę w klapkach. I można jeszcze siedzieć wieczorem na tarasie (nie, nie moim broń Boże), pić wino i nie szczękać zębami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz