piątek, 7 września 2012

09/07/2012

Za każdym razem gdy suszę Sandrze włosy, myślę sobie, że tutaj prawie nikt tego nie robi, bo przecież jest ciepło. Nikt też nie obiera pomidorów ze skórki i nie pije herbaty, no chyba że ktoś jest chory. Niby nic, a jednak... Poza tym to co, nuda, zaczął się sezon na szpinak, boli mnie głowa, więc pewnie zmieni się pogoda, a jutro idziemy na wesele, na które wcale nie chce mi się iść, ale sama chciałam, to teraz muszę. Za tydzień mamy jechać rodzinnie w góry, my razem z Sandrą i Emmą, rodzice, no i brat z dziećmi, o żonie brata nic nie słyszałam, ehhh porypane to wszystko. Taras skończony, teraz malują płot. Ja bym go zostawiła, podoba mi się taki trochę zrobiony na stary, ale Franek się uparł, bo mówi, że jest nieelegancki. No to teraz będziemy mieć elegancki płot i wytartą trawę, bo wiadomo jak robotnicy szanują zieleń. Idę coś zjeść, bo muszę sobie jakoś poprawić humor. Miłego!

PS. Jestem wspaniała, zamówiłam bilet do Warszawy za punkty z miles&more i nie zapłaciłam ani grosza, tylko głowa mnie boli tak, że zaraz mi wyskoczą gałki oczne. Ketonal gówno daje. Nie wiem co zrobić na obiad, chyba kupię coś na wynos w libańskiej restauracji.

2 komentarze:

  1. A ja już skompletowałam, to co miało być-;)) Zestaw czeka-;)

    Nie pijają herbaty???? O, rany, to ja się nie nadaję do tych rumuńskich klimatów-:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ani kropli herbaty, a jeśli już, to owocową zimą. A zieloną mają tylko miętową, fuj. Oni traktują herbatę, jak lekarstwo na żołądek!

      Usuń