czwartek, 31 maja 2012

31/05/2012

W maju jak w raju, no nie wiem, mnie tam nie rozpieścił, ale nie będę marudzić. Nadszedł czas, żeby kupić Sandrze nocnik, teraz zastanawiam się, czy ma być z melodyjką czy bez. Franek zamówił głośniki do ogrodu, które wcale mi się nie podobają i w ogóle uważam, że one są bez sensu, tylko kolejna rzecz, którą mogą nam ukraść. Emma chodzi i płaczę po kątach, bo jej mama miała wylew, ale oczywiście nic mi nie powiedziała, tylko mamie Franka. Emma mówi, że nie chciała mnie martwić, denerwuje mnie to, ale przecież nie będę teraz na nią krzyczeć. A mój kaszel jak był, tak jest, dwie butelki syropu nic nie dały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz