wtorek, 26 lutego 2013

02/26/2013

W głowie mi huczy od tego wiatru i do tego jeszcze pada. Pada i pada, nie wiem czy mój trawnik wytrzyma tyle wody, czy się nie przeleje. A propos przeleje, przyjechali panowie sprawdzić szambo, ale zapomnieli klucza, no i ciągle wielka niewiadoma, czy jeszcze można się kąpać, czy lepiej nie, bo jest ryzyko, że następnego dnia obudzimy się po kolana w gównie. To są właśnie atrakcje mieszkania w domu, o których nigdy wcześniej nie myślałam. Zapomnieli klucza... ręce opadają. Franek zachowuje spokój, a ja nie wiem jak on tak może i naprawdę zaczyna mnie już to wszystko denerwować, że o tarasie nie wspomnę, ale jest  wszędzie tak mokro, że trudno powiedzieć, czy przecieka czy nie. Na dodatek trutka wygląda na nieruszoną, a myszy nie słychać, może była taka wrażliwa, że tylko powąchała i zdechła? A może się obraziła i poszła precz? Ja też się chyba obrażę, jeśli Franek nie zdejmie w weekend lampek z tui, bo to już naprawdę przesada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz