poniedziałek, 14 listopada 2011

11/14/2011

W ogóle nie mogłam spać. Koszmar za koszmarem. Chyba co 5 minut sprawdzałam podgląd z podwórkowych kamer. I rozmyślałam co bym zrobiła, gdybym zobaczyła, że ktoś znowu przeskakuje przez nasze ogrodzenie. Najpewniej dostałabym zawału. Gdybym była sama z Sandrą, bez Emmy, to wróciłabym do kawalerki na te trzy noce, przysięgam. Poskarżyłam się rano Frankowi w smsie, a on mi odpisuje, że też sprawdzał nasze kamery przez serwer w internecie. Czyli świrujemy obydwoje. Jest okej.

2 komentarze:

  1. Może sprawę załatwią odpowiednie czujniki ruchu na ogrodzeniu?? Podobno rzecz się sprawdza.

    Co do dziecinnych jubli, to zawsze miałam uczulenie. Może nie na same dzieci, ale ich koczujące matki. Brrr...-;))

    Co do włoszczyzny, to ja ostatnio katuję wręcz tagiatelle z brokułami w śmietanowym sosie. Z gorgonzolą.
    Pycha.
    No, i zrobienie zajmuje 15 minut-;)

    PS. Gdzie postawiliście sobie tę chałupę?? Na pustkowiu totalnym??

    Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda do Magda :)))
    Chałupa na odludziu, psy dupami szczekają, ten z trzema nogami też. Mamy sąsiadów, ale tylko z dwóch stron, a z dwóch stron pole, pole, pole... i lotnisko. Nad czujnikami ruchu pracujemy, ale Franek chce je podłączyć do alarmu, a to już, jak się okazuje, wyższa szkoła jazdy.
    Tagiatele takie znam, uwielbiam, ale przed zimą mam smaki na mięsko ;)

    OdpowiedzUsuń