Tak właśnie jest, tu i teraz... z Frankiem, bez wątpienia jest miłością mojego życia, a że czasami mnie wkurza to już zupełnie co innego. Jest dobrze, co ja mówię jest wspaniale... w końcu!
Ale chwilowo muszę zejść na ziemię, bo czeka mnie przeprawa w urzędzie. Nienawidzę urzędów, jestem chora, jak mam iść do jakiegokolwiek i płaszczyć się przed okienkiem, a w Rumunii nadal pani w okienku jest władcą świata, więc pół nocy nie spałam. W końcu przełożyłam TO na jutro, a tylko dziś obadałam sprawę, wiem już które okienko i że muszę przyjść tylko dwie godziny wcześniej, całe szczęście udało mi się zaprzyjaźnić z cieciem i obiecał mi zatrzymać miejsce do parkowania. Najważniejsze to nie wpadać w panikę i nawet jeśli będę musiała zapłacić karę za te cztery dni spóźnienia to trudno. Wdech, wydech, to jutro, na razie cieszmy się słońcem i tym, że jeszcze jest 20 stopni w południe.
W pierwszych słowach twego listu szarpnęła mną zazdrość, gdy przeszłaś do urzędu, zazdrość minęła. Gdy znowu poczułam coś na kształt sympatii, wyskoczyłaś z temperaturą 20 stopni. ...ech
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z pięciostopniowej Warszawy przesyłam
babz
Możesz mnie dalej lubić, w sobotę w Bukareszcie spadł śnieg :))))))
Usuń