Smutno mi, nie wiem czemu. Nakrzyczałam dziś rano na Franka, ale i to nie pomogło, tylko się popłakałam niepotrzebnie i dalej mi smutno. Nie lubię dziś tego miasta, ludzi, samochodów, dziur w jezdni, wyjącego wiatru, śmieciarzy i bezpańskich psów, chociaż to przecież nie ich wina, że są bezpańskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz