Wróciłyśmy do domu. Czuję się trochę jak rozdarta sosna, ale godzę się z tym, bo przecież tak jest lepiej i tak to już będzie, jedna noga tu, druga tam. Franek mówi, że tęsknił... i bardzo dobrze. Ja mogłabym zostać jeszcze tydzień dłużej. A teraz szykujemy się na jazdę transalpiną wybudowaną przez Ceausescu, także nie wiem jak tam będzie z internetem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz