wtorek, 7 sierpnia 2012

08/07/2012

Trochę skłamałam z tą transalpiną, bo to akurat był pomysł króla, a nie Ceausescu, ale i tak skończyli dopiero teraz, a dokładniej to jeszcze kończą. Pięknie, droga, która prowadzi na ponad 2000 m.n.p.m. i wije się jak żmija. Sandra rzygała dwa razy, ja ją rozumiem, też byłam zielona, ale ona jest niesamowita, wymiotuje i wcale nie płacze. No i tak postępuje technologia, że siedzę sobie gdzieś w samym środku Karpat, gdzie w jaskiniach można znaleźć szkielety pra-niedźwiedzi, a w pensjonacie jest wi-fi.
Brat Franka przyjechał z kochanką, niczego nieświadoma Emma, mało nie spadła z krzesła, jak ich zobaczyła, widać nie tylko mnie to szokuje. Ale wszyscy udają, że jest normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz