Wcale nie jest tak źle, jak zapowiadali meteorolodzy, nocny opad topnieje, cały tydzień ma świecić słońce, "panta rei" na ulicach... i w życiu.
Zamieniłam skórzane oficerki na kalosze i bardzo mi z tym dobrze. To moje pierwsze kalosze od czasów dzieciństwa, mogę beztrosko deptać po błocie i kałużach, co sprawia, że czuję sie jeszcze lepiej.
W sobotę urodziny Sandry, czwarte już. Czasami nie moge w to wszystko uwierzyć.
Jestem szczęściarą.
Podmieniłaś zdjęcia przy poprzednim poście, a ja już miałam napisać, że ten kontrast i to właśnie ujęcie miejsca kojarzy mi się ze zbiegiem Jasnej i Zgody. Tam też szkaradztwo miesza się z piekną secesją kamienic.
OdpowiedzUsuń4 lata. Omatkopolko! JUŻ??
Buziaki dla Was, uściskaj Małą-;)
Tak, to JUŻ! Uściskam na pewno, dziekuję!
UsuńA tamto, tak wywaliłam, bo mi nie pasowało do kolażu :) Ale Ty to jesteś uważna. Szczęściem tych secesyjnych kamienic (tych co przetrwały Ceausescu), jest to że nikt ich nie bombardował.
Uśmiechnęłam się normalnie :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Sandry :*
Dziękuję! I tak sobie myślę, że powinniśmy częściej sie uśmiechać, my wszyscy, tak ogólnie.
UsuńHejka!
OdpowiedzUsuńCzemu Cię nie ma w zabawie Bolka i Lolka? Wskakuj do grupy "Klubu Polki na Obczyźnie" i dopisuj się do akcji. Fajna sprawa!
Bo mnie w ogóle nie było przez ostatnie dwa tygodnie. Nie wiem o co chodzi, ale się dowiem ;)
Usuń