poniedziałek, 17 listopada 2014

11/17/2014

Jeszcze słowo o polityce...
Wszystko wskazuje na to, że drugą turę wyborów prezydenckich w Rumunii wygrał Klaus Iohannis i to z przewagą prawie 10 punktów procentowych! Kto by pomyślał!?

Jeszcze w piątek, żartobliwy wierszyk przesyłany SMSem: "Klaus, Klaus scapa-ne de Mickey Mouse" (tłum.: "Klaus, Klaus, wybaw nas od Myszki Miki", bo wg. niektórych Victor Ponta przypomina właśnie Mickey Mouse, tylko mu uszu brakuje, ale zawsze można domalować... zdjęcie znalezione w internecie) wielu wydawał się być pobożnym życzeniem, a tu proszę bardzo... jednak Rumuni są gotowi na zmiany.

Wg komentatorów, Iohannisowi pomogły afery korupcyjne z udziałem rządzącej partii, kótre ostatnio wypływay na świato dzienne i zamieszanie z głosowaniem za granicą, bo przecież pierwszą turę zdecydowanie wygrał Ponta...

W drugiej turze lokale za granicą miały być lepiej przygotowane, ale znowu frekwencja wyborcza zaskoczyła komisje i w efekcie znowu ustawiły się kilometrowe kolejki przed lokalami wyborczymi w Londynie, Monahium i Paryżu. W Turynie niektórzy przyszli już w nocy i czekali na otwarcie lokali wyborczych, wszystko dlatego, żeby mieć pewność, że uda im sie zagłosować. Determinacja godna podziwu... bo nie wiem czy mi chciałoby się stać osiem godzin, żeby oddać głos.

Niektórzy twierdzą, że porażka socjaldemokratów otwiera nowy rozdział w historii Rumunii, Nie wierzę, że zmainy pojawią się jutro, bo do tego potrzeba czasu i ludzi, ale życzę panu Iohannisowi wszystkiego najlepszego i mam nadzieję, że nie okaże się diaboliczną kreaturą z grafitti (zdjęcie z internetu) lub wilkiem w owczej skórze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz