środa, 9 kwietnia 2014

04/09/2014

Znowu nastał taki czas, że się nie wyrabiam. Sandra przeziębiona, więc biegam między domem, praca, a apteką. I wkurzam się, bo nasze czereśniowe drzewka są jakieś lewe, przez pierwsze trzy lata dawałam im spokój, ale teraz to już przesada, jakbym chciała zwyczajne drzewka, to bym zasadziła na przykład lipy, ale MY chcemy czereśni! Jutro wylatują, trochę mi ich szkoda, ale decyzja podjęta. Poza tym to zakwitły bzy, a ja mam jakieś przesilenie wiosenne i pół nocy gapiłam się w sufit.
Za tydzień z hakiem Wielkanoc. Już! W tym roku obchodzimy razem, tzn. prawosławni i katolicy,
i dobrze, bo tak to rozszczepienia jaźni można dostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz