piątek, 4 kwietnia 2014

04/04/2014

Od poniedziałku w Rumunii wrze z powodu nowej akcyzy na paliwo, która spowodowała średni wzrost ceny benzyny o 40 Bani (czyli groszy) na litrze. Dużo. Znowu wzrosną ceny, które wcale nie są niższe niż Polsce, Niemczech, czy w Hiszpanii. Naprawdę nie wiem z czego żyje przeciętnie zarabiająca rumuńska rodzina (bo średnia pensja to ciągle poniżej 450 euro miesięcznie, a minimalna nie przekracza 180 euro) gdy cena litra mleka (1,5%) w hipermarkecie zaczyna się od 4,5 Leia (a w Polsce litr łaciatego niecałe 3 złote, sprawdziłam na stronie Leclerca), to tylko jeden przykład. A rząd się dziwi, że obywatele masowo emigrują.

Wczoraj podali, że w Bukareszcie znów zatrzęsła się ziemia, tym razem 4,7. Nic nie poczułam, nie wiem czy to propaganda strachu, czy faktycznie zbliża się TO wielkie i oczekiwane trzęsienie, na które (jak to w Rumunii) nikt nie jest przygotowany. 
Miłego weekendu, u nas ma padać, więc tak sobie. 

1 komentarz:

  1. Na wypadek, gdybyś kiedykolwiek zakosztowała nudy (heheh), podsyłam Ci via mail, ostatnią powieść Chmielewskiej, publikowaną kilka miesięcy przed śmiercią.

    OdpowiedzUsuń