Rozmawiam przez telefon z mamą Franka, pokojowo, o tym jak było, jak nas nie było. Generalnie było dobrze, ale fala przybiera na sile i konkluzja rozmowy jest taka, że MUSIMY być bardzo uważni, bo ta nasza niania, to jest jednak zupełnie NIEODPOWIEDZIALNA, dała Sandrze zepsute ciastka! Gorzko-kwaśne, na pewno były z kremem, ale spleśniały, a wiadomo jak niebezpieczny może być spleśniały krem! Zaniepokojona przepytuję nianię, sprawdzam zawartość szafki i znajduję napoczęte opakowanie PUMPERNIKLA w krążkach... :-)
"Teściowe" mają to do siebie, że w znamienitej większości, są po prostu, wybacz, pierdolnięte...
OdpowiedzUsuńCo do poprzedniego wpisu, to miałam podłe, naprawdę podłe 2 dni. Przeczytałam wczoraj wieczorem i tak mi ten studnio-fiut poprawił nastrój, że nie masz pojęcia!!!
Co do reszty, nie masz pojęcia jak zazdroszczę Ci tych podróży i kosmopolitycznego podejścia!!!-;)))
tak, mam kilka jeszcze takich kwiatków, było coś z pulą ('pula' to też penis i też o zgrozo jest rodzaju żeńskiego), ale nie pamiętam w jakim kontekście to palnęłam :) co nie zmienia faktu, że studnia nam podchodzi piaskiem.
Usuńa moja teściowa to naprawdę... wyjątkowo udany egzemplarz, wręcz książkowy, jak z obrazka.
mam nadzieję, że to koniec podłych dni u Ciebie, niedawno myślałam o Tobie i miałam zapytać czy zrobiłaś risotto.
Co do studni, to nie chcę się mądrzyć, ale głąb, który ja Wam wiercił, trafił na tzw. kurzawkę. Absolutnie nie zgadzaj się na betonowanie/cembrowanie. Niech wiercą dużo, naprawdę dużo głębiej, albo nową. Inaczej sytuacja będzie się powtarzać. To tyle, jeśli chodzi o moje geologiczne korzenie-;)
UsuńRisotto...
Hmmm.
Cóż. Mówiłam, że jestem debilem?
W skrócie bilans: raz maziaja, raz szkliste, niedogotowane.
Ale... nie poddaję sie!!!-;)))
Ehhh o tej studni to szkoda gadać jeszcze trochę i przewiercimy się na drugą stronę ziemi... nawet nie wiesz ile tu już było teorii na ten temat, najbardziej podoba mi sie ta, że nasza pompa za mocno ssie i dlatego się filtry zatykają. Ha! dobre co?
UsuńMój komentarz do risotta: ale jak to? :)