piątek, 28 lutego 2014

02/28/2014

Wkurw mi przeszedł, ale jet tak szaro, że nawet amarantowy sweter i zielona apaszka nie pomagają. Bukareszt bez słońca, jest nieznośnie ponury, straszą betonowe bryły połączone ze sobą siecią kabli, odrapane mury, wszechobecne plastikowe torebki i kostropate drzewa jeszcze bez liści. Na dodatek zmienili pomnik przy Piata Presei Libere, ostatnio była kartonowa, biała limuzyna z kolorowymi balonikami, a teraz jest dziewczynka bez głowy, to znaczy ma coś na kształt głowy, trzyma piłkę na rękach przed sobą. Słabo. Naprawdę nie ma gdzie podziać wzroku, żeby natrafić na coś miłego dla oka. Ale jutro zaczyna się wiosna, więc ma być lepiej, podobno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz