Po przedwczorajszej zamieci, dziś roztopy i słońce jak w marcu w Zakopanem... aż się rozmarzyłam, a do marca tak daleko... W drodze do pracy minęła mnie kolumna z chińskim premierem, mniemam że już sobie poleciał i korki w Bukareszcie wrócą do normalności.
Dla chętnych: We are the People, Empire of the Sun: http://www.youtube.com/watch?v=hN5X4kGhAtU
Franek wyjechał, a ja psuję suwaki. Tak, psuję suwaki, w kurtce, w butach, w torebce, wszystkie na raz. Gdyby ktoś kiedyś chciał ekspresowo popsuć suwak, mogę pomóc, całkiem za darmo, nie jestem pazerna.
A prezenty leżą i kwiczą, to znaczy nie leżą wcale tylko kwiczą w mojej głowie.
Przynajmniej kwiczą. Ja zupełnie zapomniałam o prezentach, dopiero wczoraj Cór mi uświadomiła, że to już. Panikuję
OdpowiedzUsuńoooo jak ja to znam, ale tylko spokój może nas uratować :)
Usuń