czwartek, 28 listopada 2013

11/28/2013

Po przedwczorajszej zamieci, dziś roztopy i słońce jak w marcu w Zakopanem... aż się rozmarzyłam, a do marca tak daleko... W drodze do pracy minęła mnie kolumna z chińskim premierem, mniemam że już sobie poleciał i korki w Bukareszcie wrócą do normalności.

Dla chętnych: We are the People, Empire of the Sun: http://www.youtube.com/watch?v=hN5X4kGhAtU

Franek wyjechał, a ja psuję suwaki. Tak, psuję suwaki, w kurtce, w butach, w torebce, wszystkie na raz. Gdyby ktoś kiedyś chciał ekspresowo popsuć suwak, mogę pomóc, całkiem za darmo, nie jestem pazerna.
A prezenty leżą i kwiczą, to znaczy nie leżą wcale tylko kwiczą w mojej głowie.

2 komentarze:

  1. Przynajmniej kwiczą. Ja zupełnie zapomniałam o prezentach, dopiero wczoraj Cór mi uświadomiła, że to już. Panikuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo jak ja to znam, ale tylko spokój może nas uratować :)

      Usuń