Czwarty listopada, a ja pomykam do pracy w balerinach bez skarpetek. Kawa na tarasie? Proszę bardzo. Zapomniałam dziś płaszcza, ale po co komu płaszcz, jak są dwadzieścia trzy stopnie, kto mi zazdrości?
Kulinarnie, zupa z dyni i papryka faszerowana po rumuńsku, czyli ardei umpluti. Dynię mam, teraz szukam sprawdzonego i łatwego przepisu, nie obrażę się jeśli ktoś mi coś podrzuci.
Wywar gotuję na wszystkich warzywach + 2 ziemniaki (żeby była aksamitna i gęściejsza). Dosyć długo. Potem wyjmuję wszystkie i zostawiam tylko marchewkę i ziemniaki, dorzucam dynię i jeszcze trochę gotuję. Miksuję i dokładam trochę masła (można oliwę z oliwek, ale niestety w tej zupie masło smakuje najlepiej). Ścieram do tego sporo świeżego imbiru, wyciskam sok z pomarańczy i dodaję odrobinę curry (czasem tak, czasem nie. Ja lubię z, moje dzieciaki bez). Aha, gdzieś po drodze jeszcze solę i pieprzę. To ulubiona zupa mojej stonki. Ta i groszkowa oczywiście.
OdpowiedzUsuńOooooo! wspaniale, dziękuję! będzie dziś.
Usuń