Śniło mi się dziś, że książę Harry był moim młodszym bratem i bez pardonu wyciągał kasę od mojej mamy, podczas gdy ja, próbowałam robić wszystko, żeby tego nie robić. I zastanawiałam się skąd u moich rodziców takie rude dziecko, ale zaraz potem zadzwonił budzik o szóstej rano i zawiozłam Franka na lotnisko.
W Rumunii, jak już pisałam rok temu i dwa lata i trzy chyba też, nie obchodzi się, ani Wszystkich Świętych, ani Zaduszek, ani Halloween, owszem są imprezy, jak u nas w przedszkolu na przykład (do której wcale nie jestem przekonana, ale zabawa dla dzieci jest zabawą więc idziemy), ale nie na masową skalę.
Potwornie szybko mi minął ten październik, a w Makro już Boże Narodzenie, trochę mnie to dołuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz