środa, 16 października 2013

10/16/2013

Mandat udało mi się zapłacić w ciągu 48 godzin tylko i wyłącznie dzięki pomocy znajomego pana administratora, który wie gdzie i z kim zagadać, znalazł mi nawet nieosiągalną część do skrzyni biegów, z drugiej ręki, za pół ceny, naprawdę chyba go ozłocę.

Tym czasem wyekspediowałam Sandrę do rodziców Franka, którzy zajmą się nią pod naszą nieobecność. Jest to rozwiązanie w stylu "wilk syty i owca cała" zastanawiam się tylko kto jest w tym wypadku owcą, a kto wilkiem... kiedyś do tego wrócę, a teraz idę prasować, składać, pakować i mam nadzieję, że nie będzie za mocno padać, Irlandio!

PS. Wczoraj wieczorem w Bukareszcie znowu zatrzęsła się ziemia, podobno 4,9 w skali Richtera, Frankowi bujnęło się biurko, ja nic nie poczułam, ale on siedział na drugim piętrze w starej kamienicy, a ja w domu na kanapie, więc nic dziwnego. Przyjdzie to apokaliptyczne trzęsienie ziemi, jak nic i założę się, że chociaż wszyscy o tym mówią, nikt nie będzie przygotowany.

2 komentarze:

  1. Czytałam, że ten wasz Ponta, myśli nawet o ewakuacji ludzi z rejonu Galati. Tam podobno jest najgorzej, w październiku 77 wstrząsów najsłabszy o sile 3 w SR.
    A co z Waszą nową nianią??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponta może i myśli, ale głównie na pokaz. Teoretycznie system wczesnego ostrzegania daje 40 sekund na opuszczenie budynków, tylko nie każdy ma luksus jego posiadania.

      Nowa niania jest, tylko Sandra jej nie lubi... a to historia na osobny rozdział.

      Usuń