piątek, 20 września 2013

09/20/2013

Analizowałam tą całą sytuację z ucieczką niani w tę i na zad, i wyszło mi że Emma wcale nie chciała dla nas źle, być może nawet myśli, że zrobiła coś dobrego, na tym własnie polega różnica między nami. Azjaci są po prostu inni, dwulicowość, a nawet wielolicowość jest częścią ich kultury i nie ma nic wspólnego z byciem fałszywym (a może raczej NIELOJALNYM). Trudno mi zrozumieć, że można być aż tak skrytym, mówić jedno, przytakiwać, a robić drugie, a jednak. Sandra jeszcze nie zaakceptowała nowej niani, ja szczerze mówiąc też nie, na dodatek nie potrafię jej zaufać, ale może kiedyś się polubimy.

Wszystko na raz, ta historia z nianią, urwanie nie powiem czego w pracy, Sandra zakatarzona i znowu kaszle, ja też kaszlę, a pani przedszkolanka prosi o prezentację z wakacji w Power Poincie, rozumiecie? prezentację w przedszkolu... nie wyrabiam się na zakrętach, A propos, samochód znowu wyświetla mi komunikat, że złapałam gumę, chociaż wcale nie złapałam i to nigdy nie wróży niczego dobrego, więc stresuję się że mi coś odpadnie, na przykład koło. Lawiruję między domem, lekarzem, przedszkolem i pracą z zakupami w zębach i z czujnym okiem na nową nianię, z tego wszystkiego rozgotowałam parówki. Jestem wciąż rozdarta między tym to co chcę i tym co powinnam zrobić, a to mnie okropnie frustruje, wywołuje zniecierpliwienie i powoduje, że warczę zamiast mówić, ciągnę za sobą Sandrę popycham Franka, szybciej, szybciej, bo pada deszcz, bo nie zdążymy... nie lubię tak.

Wdech... jestem spokojna i zrelaksowana. Wydech... pozbywam się frustracji i stresu. Ach! jakie to piękne! Gdybym tak mogła na chwileczkę przenieść się na szczyt góry, albo na brzeg oceanu...

Za tydzień lecimy do Szkocji i zamiast się cieszyć, to też mnie stresuje, boję się że wszyscy się poprzeziębiamy, że będzie padać, że umorduje nas podróż z dwoma przesiadkami i wcale nie pomaga mi fakt, że mamy zostawić dom i psy pod opieką nowej niani.

...ale jutro będzie weekend i wszystko sobie poukładam i nie będę się spieszyć, a wczoraj widziałam "Blue Jasmine" Allena i nie mogę powiedzieć złego słowa, polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz