wtorek, 30 lipca 2013

07/30/2013

Mamy upał upałów, apogeum, w Polsce podobno też ciepło, ale powiedzmy sobie szczerze, w Warszawie pogrzeje dwa dni, góra tydzień i to wszystko, a TU jest TAKIE lato, przez okrągłe trzy miesiące.

Od razu widać, że jestem w lepszej formie psychicznej, bo zrobiłam szaszłyki i gaspacho. Wahałam się przy dodawaniu chleba i miksowaniu go z resztą składników i może trochę przesadziłam z dużą cebulą, ale generalnie rzecz biorąc, wyszło super i jestem dumna i blada.

O! blada to jestem, bardzo, ale w Azji byłabym modna. Na przykład w Wietnamie panie nagminnie noszą długie rękawiczki, żeby tylko nie opalić sobie rąk i dłoni. A te maski na twarzach to nie ochrona przed zarazkami ani smogiem, tylko przed słońcem. Im bledsza skóra, tym wyższy status społeczny.
Wobec tego, może dziś zrobię makaron ryżowy z sosem sojowym i krewetkami?

2 komentarze:

  1. Oszalałabym w TAKICH upałach!!! Co do alergii Sandry to tak śmiem wątpić, bo kaszel utrzymuje się wtedy cały dzień. Chyba, że uczula ją coś co jest tylko w sypialni (pościel, roślina, proszek. Tyle, że wtedy kaszlałaby całą noc. (przerabiałam ten temat, po usunięciu pierzy kaszel minął). Przychodzą mi jeszcze do głowy dwa pomysły:
    1. mała przeszła infekcję, która mocno podrażniła rzęski w oskrzelikach, a te potrafią się regenerować do trzech miesięcy (wtedy właśnie dziecko kaszle rano i wieczorem)
    2. możliwe też, że mała ma chore zatoki i jak leży to wtedy spływają jej gluty i stąd kaszel. (też to przerabiałam i żaden lekarz nie wpadł na ten pomysł. Bujałyśmy się rzez rok. Najpierw był kaszel rano i wieczorem, potem doszły bóle brzucha i kaszel do wymiotów. Lekarka do której chodzimy zdiagnozowała 'chorobę symulacyjną". Na szczęście załatwiłam małej badania w szpitalu i okazało się, że Cór a zajęte WSZYSTKIe zatoki. Stąd kaszel, a od kaszlu zrobił się refluks. Po podaniu dożylnie trzech antybiotyków wszystko przeszło jak ręką odjął. okazuje się, że przy chorych zatokach gile nie zawsze leją się wartkim strumieniem (sorki, że tak dosadnie;) )

    przyszedł mi jeszcze trzeci pomysł. Robaki. Larwy glisty ludzkiej dostają się do płuc dziecka właśnie w nocy i wtedy też pojawia się kaszel. Wbrew pozorom, choroba wśród dzieci jest dosyć powszechna. Sami przerabialiśmy rok temu. Co prawda badania nic nie wykazały, ale parazytolog do którego trafiliśmy (przypadkiem) obejrzał jej oczy, paznokcie, skórę i stwierdził, że on stawia na robale. Przeleczyliśmy i wszystkie dolegliwości (kaszel i bóle brzucha) minęły jak ręką odjął kilka dni po podaniu Pyrantelu (pięć dni pod rząd dawka, a po tygodniu jeszcze jedna). Od tamtej pory Zuz przybrała na wadze, zaczęła jeść jak człowiek, zrobiła się spokojniejsza, minął kaszel i przestał boleć ją brzuch. Teraz ma tylko od czasu do czasu migreny, ale to już inna bajka ;)
    parazytolog powiedział nam, że dzieciaki, które mają przerośnięty trzeci migdał nie mają czegoś tam i w związku z tym są mniej odporne. Stąd te wszystkie przypadłości w drodze do dorosłości. Jak będziecie w Polsce to odwiedźcie doktora Ozimka (przyjmuje w Warszawie na KEN i wszystkie informacje o nim znajdziesz w internecie). Zdarł z nas tyle, że myślałam, że się zapłaczę, ale potem okazało się, że diagnozę postawił trafną i metodę leczenia wybrał skuteczną. No to się rozpisałam :)
    babz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję BABZ za ten wpis, dałaś mi do myślenia. Wiesz, że zastanawiałam się nad robalami, badałyśmy kupę na razie nic nie wyszło, powtórzymy badanie za miesiąc poza tym brak reszty objawów, bo je normalnie, hasa, śpi, wszystko w normie. Będę obserwować dalej. Wydaje mi się, że od dwóch dni kaszel się trochę uspokoił, pokasłuje ale już bez ataków. Dziękuję jeszcze raz i ślę uściski.

      Usuń