wtorek, 16 lipca 2013

07/16/2013

Nie śpimy od 4.30. Noc w noc prawie. Tak się objawia stres. Jeśli schudnę jeszcze dwa kilogramy to chyba zniknę. Gula w gardle, kamień w żołądku. Bez sensu. Na pozór, bo gdzieś, coś mi mówi, że to ma sens, wszystko co się dzieje ma sens, muszę w to wierzyć...
...ale
Czy prawda może być tak okrutna, że lepiej jej nie poznawać, prawda o samym sobie, o naturze człowieka, czy jesteśmy tylko dzikimi zwierzętami? Czy jednak potrafimy kochać, współczuć i tworzyć? Czy panowanie nad instynktami jest esencją człowieczeństwa? Czy cierpienie jest imperatywem do zrozumienia istoty bycia człowiekiem? Nie wiem. Czy potrafię działać w imię wyższych idei? i co to kurwa są wyższe idee, bo chyba naprawdę się pogubiłam. I chciałabym się odnaleźć, ale boję się, że to co odkryję może kosztować szczęście kilku osób i zniszczyć naprawdę wiele. I nie wiem co robić. Czy szukać odpowiedzi, czy dać spokój. A jeśli dam spokój, to czy znowu nie zacznę kręcić się w kółko? Nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz