wtorek, 11 czerwca 2013

06/11/2013

Czuję się tak, jakby mój umysł oddzielił się od ciała. Podczas gdy najchętniej siedziałabym w absolutnym bezruchu i gapiła przed siebie, moje myśli skaczą nieprzerwanie, mniej więcej co pięć minut okrążając całą kulę ziemską. Więc na razie staram się jakoś skleić do kupy.


1 komentarz:

  1. Na taki stan najlepszy jest długi, długi marsz, albo porządne pływanie. Od biedy może być hardcorowe sprzątanie. Czasem trzeba kurację stosować przez kilka dni, ale przychodzi moment, że myśli same wskakują w odpowiednią szufladkę. Ulga jest niewyobrażalna. Rusz się szybciutko!

    OdpowiedzUsuń