poniedziałek, 3 czerwca 2013

06/03/2013

Na samą myśl, że mogłabym być w ciąży robiło mi się niedobrze, co zdecydowanie nie poprawiało mojego samopoczucia. Nie wykluczam posiadania jeszcze jednego dziecka, ale teraz jakoś nie ekscytuje mnie myśl powijania nowego potomka z wielu powodów, głównie z powodu Franka. A on paradoksalnie jest bardziej nastawiony niż ja, wiem bo widziałam to w jego oczach gdy okazało się, że jednak nie jetem w ciąży. Ja czułam ulgę, on rozczarowanie. Zaskoczył mnie. Tylko dla niego to wszystko jest proste, o super udało się, jupiiii moje plemniki spisały się na medal, a dla mnie oznacza to kolejne miesiące stresu, wyrzeczeń, zastanawiania, gdybania, badań, analiz i drżenia czy tym razem wszystko będzie dobrze. Nie, nie jestem pozytywnie nastawiona. Może mi się zmieni...

5 komentarzy:

  1. No i dobrze!!!
    Cos tam wspominałas, że nie masz bloga ...tia ;P
    babz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nieee, już nic. Jakaś M. poprosiła mnie o zaproszenie na zahasłowanego bloga i byłam pewna, że to Ty.

      Usuń
  2. Hej !! Pozdrawiam Cie serdecznie !! Aga

    OdpowiedzUsuń