piątek, 24 maja 2013

05/24/2013

Burze z gradobiciem dotarły też i do nas, wczoraj to myślałam że jeszcze chwila i nam wywali okna na górze, ale nie wywaliło, za to przeciekają drzwi na tras, ale Franek się tym nie wzruszył, w sumie nie powinno mnie to dziwić. A taras przecieka a jakże... brak słów, bo szlag mnie trafi.

Z newsów to rodzice Franka ciągle obrażeni, a dokładniej matka, poszło o to, że ona miała zabieg (nie operację, zabieg) a Franka nie było pod ręką, bo wyjechał ze mną do Grecji. Foch jest na Franka, ale jak znam życie to i tak na koniec, okaże się, że to moja wina, bo w końcu ze mną pojechał, prawda? Okej też uważam, że nie powinien, ale nie pomyślał, trudno, w takich sytuacjach mówimy przepraszam, dzwonimy, dowiadujemy się co i jak, i żyjemy dalej. Ale nie matka Franka, która wczoraj przez telefon, na poje pytanie jak się czuje, odpowiedziała: "Nie mogę mu wybaczyć". Ale naprawdę? Czy to jest powód? Czy nie ma w życiu większych zmartwień? Utwierdzam się w przekonaniu, że nasze stosunki pozostaną takie jakie są: "Wave and smile".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz