środa, 1 maja 2013

05/01/2013

Kręcimy się w kółko... nie lubię tak. Odrywam myśli i staram się nie zastanawiać. Nie wejdę przecież do jego głowy, zresztą nie wiem czy bym chciała, więc biorę tą wierzchnią warstwę za rzeczywistość i udaję, że wszystko jest w porządku.
A może jest w porządku, tylko to ze mną coś nie tak? Może za dużo wymagam, analizuję, przerabiam, czytam między wierszami i doszukuję się drugiego dna, którego nie ma? No a jeśli jest? I które dno jest moim drugim dnem, a które trzecim? Pogubiłam się troszkę w tym wszystkim... Ale tak to jest, gdy przez kilka miesięcy, żyje się obok kogoś, kto jest fizycznie, ale psychicznie prawie go nie ma, pojawia się czasami na chwilę, żeby potem znowu zniknąć, a ja nie wiem gdzie on znika i czy powinnam się tym martwić? A co jeśli ja też zacznę tak znikać, odchodzić w stronę fantazji, która choć ulotna, wydaje się być mi teraz bliższa niż on? Czy będziemy się jeszcze odnajdywać?
Strasznie to dziś wszystko trudne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz